Wybór miejscowości. - Moja wyprawa w góry

Idź do spisu treści

Menu główne:

Wybór miejscowości.

Gdybym nie jechała ze znajomymi to nie miałabym pojęcia, które miejsce wybrać. Które stoki są najlepiej przygotowane. Oczywiście pierwszą rzeczą jaką trzeba robić jest śledzenie kamerek on-line w sieci. To co mówią w pogodzie często mija się z prawdą, a na kamerkach widzimy jak jest naprawdę. Ja odwiedziłam jak na razie 4 górskie stoki.

Pierwszą miejscowością, w której zagościłam był Zieleniec. Tam toczyła się moja walka o przetrwanie :). Były wzloty i upadki, niestety więcej tych upadków, ale człowiek uczy się na błędach i potem idzie  już gładko...a przynajmniej powinno! Pierwsze 2 dni były dość męczące, nogi odmawiały mi posłuszeństwa, a w głowie rodziły się ciągle myśli, że nie dam rady.. Pomimo tego uważam,  że Zieleniec to super miejsce, stoki dobrze przygotowane. Dużo miejsc dla początkujących. Na 3 dzień niestety musieliśmy się stamtąd ewakuować z powodu wielkich kolejek.

Trzeciego dnia wybraliśmy się do Jańskich Łaźni, w Czechach. Tam wszystko wydawało się piękniejsze. Dużo śniegu, piękne widoki. Stoki dobre, choć nie zadzwiające. Warunki u góry ciężkie z powodu wiatru i padającego śniegu, ale jazda nie mnej przyjemna! Tam już zaczęło mi wychodzić i nabrałam pewności siebie! Minusem były kolejki do busu, który wiózł ludzi na parking (inaczej można było iść pod ogromną górę lub przez las). Czekaliśmy w tłumie około 70 osób pchających się ze wszystkich stron. Bus mieścił z 15 osób zbitych jak śledzie. Czekaliśmy w mrozie, zmęczeni i zmarznięci około godziny.  Podobno Czechy słyną z dobrej organizacji, u mnie tego testu nie zaliczyli. Z tego powodu tam nie wrócimy.

Na Sylwestra wybraliśmy się do Świeradowa. Tam moja historia była krótka. Miałam nadzieję, że skoro w Jańskich Łaźniach tak dobrze mi szło to i tam sobie poradzę... nic bardziej mylnego! Wjechałam gondolą na samą górę po to... by w większości z niej zejść. Góra była za stroma a nie było już odwrotu by zjechać gondolą. Na dodatek przy upadku sobie coś nadwyrężyłam i dałam sobie spokój. Tej wyprawy jeśli patrzeć z perspektywy narciarskiej nie wspominam zbyt dobrze. Nogi później bardziej bolały mnie od schodzenia niż od zjeżdżania :p NIE POLECAM takiej metody przedostania się na dół :P

Ostatnim jak dotąd moim górskim przystankiem były Rokytnice. Również w Czechach. W Czechacz zazwyczaj są lepsze warunki. Więcej śniegu, lepsze widoku. Jak dla mnie było tam naprawdę fajnie i choć byliśmy tylko na jeden dzień to wyjeździłam się na zapas! Stok dla początkujących świetnie przygotowany. Zjechałam nawet z największej góry. Byłam z siebie dumna :) Momentami przeszkadzała mgła i opady śniegu, ale czego nie robi się dla przyjemności!

 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego