Menu główne:
Po kilku dniach spędzonych na stoku przekonałam się, że nie tylko dla dziewczyn liczy się wygląd, ale i dla mężczyzn. Na stoku panuje istna rewia mody. Panom nie brakuje gustu. Zazwyczaj bardziej kolorową odzież sportową mają snowbordziści. Bialutki stok tuż po otwarciu zamienia się w zlepek kolorowych punktów szosujących z różnorodną prędkością :) Nie ma w tym nic złego, że chce się dobrze wyglądać. Co więcej, jak ja dobrze wyglądam to mi się od razu lepiej jeździ :P
Ale, zacznijmy od początku! Odzież sportową najlepiej kupić przed sezonem zimowym, ponieważ jest ona wtedy tańsza. W doborze odzieży pomagali mi znajomi, którzy się na tym znają. Ja zapewne wzięłabym to co tanie i ładne, a to duży błąd! Niezbędna jest bielizna termoaktywna, która posiada zdolność sprawnego odprowadzania potu i pary wodnej ze skóry pozostawiając ją suchą, nawet przy intensywnym wysiłku fizycznym.
Ja wybrałam jazdę na nartach, zatem następnym krokiem było kupienie kurtki narciarskiej, spodni, polaru, rękawiczek i specjalnych skarpetek. Z doświadczenia wiem, że lepiej wydać trochę więcej i mniej cierpieć na stoku, niż wydać na tańsze rzeczy i potem żałować, że ciągle jest się przemoczonym, a wieczory spędza się przy gripexie. Najlepiej patrzeć na to jaką kurtka czy spodnie mają wodoodporność. Ja mam 8000 mm i mi nie przemakają, pomimo tego, że z początku większość czasu spędzalam na śniegu próbując się z niego podnieść. :)